Do czego przydała nam się wódka, gruszkowa wódka?
Kilka dni temu, na „ekspresowych, domowych zakupach” w osiedlowym sklepie, moją uwagę przykuła skrzynka po brzegi wypełniona ślicznymi jabłkami. Od razu wyobraziłam sobie swoją kuchnię i unoszący się w niej cudowny zapach świeżo upieczonej szarlotki. Nie muszę już chyba pisać o tym, jakie owoce przyniosłam ze sobą do domu. Ciasto upiekłam niemalże od razu po ściągnięciu butów i rzuceniu torby na przedpokój. Kończąc temat mojej przygody z pieczeniem dodam tylko, że nawet nie wiem kiedy na blaszce zostały same okruszki :(. Adam?
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Na jednego drinka potrzebujemy:
- ok. 50 ml gruszkowej wódki (pamiętajcie o tym, że warto eksperymentować z innymi smakami)
- ok. 50 ml sour mixa (wybaczcie, że nie ma go na zdjęciu, do momentu zasypywania limonek lodem, zupełnie o nim zapomniałam)
- ok. 20 ml syropu z zielonego jabłuszka (smak syropu również możecie zastąpić innym dowolnym)
- cała limonka, pokrojona w łódki
- dwie łyżeczki, lub saszetki cukru trzcinowego
- kruszony lód do uzupełnienia szklanki
- ok. pół jabłka pokrojonego w paski
Do szklanki wrzucamy limonkę i zasypujemy ją cukrem trzcinowym
Czas na „madlerowanie”
Limonki zasypujemy kruszonym lodem, mniej więcej do połowy szklanki. Dodajemy kilka plasterków jabłka (ja każdy podzieliłam jeszcze na pół) i całość ponownie zasypujemy lodem.
Wlewamy nasz główny składnik, którym jest gruszkowa wódka Tak jak pisałam wcześniej ok. 50 ml.
Odrobina syropu z zielonego jabłuszka.
Dopełniamy sour mixem.
Wszystko mieszamy, starając się lekko „podnieść” limonki.
I to już wszystko. Tak prezentuje się mój drink, tzw. pears sour
Zapraszam do próbowania.