Gotowanie brązowego ryżu

0
422

Mam koleżankę, z którą często toczę spory dotyczące urody Gdyni. Architektura tego miasta w ogóle do niej nie przemawia, określa ją jako „radosny polski modernizm”, co w jej ustach bynajmniej nie stanowi komplementu.
Mi natomiast ów modernizm zawsze się podobał. Dostrzegam w nim elementy nowoczesnej estetyki, która zawsze wydawała mi się bardziej interesująca niż estetyka klasyczna. Nigdy nie deprecjonowałem np. obrazów Malewicza czy Mondriana, które przedstawiają po prostu różnobarwne figury geometryczne. Jako stary punkowiec potrafię docenić bunt przeciwko panującym konwencjom, który nawet jeśli przybiera groteskową formę, jak obraz „Czarny kwadrat na białym tle”, rozszerza naszą perspektywę poznawczą, przyczyniając się do mentalnego rozwoju.
W Gdyni podoba mi się również rozsądne rozplanowanie miasta, które sprawia, że w odróżnieniu od pobliskiego Gdańska korkuje się bardzo rzadko i w bardzo niewielu miejscach. Nawet ściany wielkopłytowych molochów przestały mi przeszkadzać, od kiedy zaczęto ozdabiać je muralami.